piątek, 14 sierpnia 2020

Cukinia po korańsku czyli kimchi z cukinii


Uwielbiam kimchi, bardzo czosnkowe, pachnące papryką i piekielnie ostre. Nie lubię natomiast jego ceny. Małe puszeczki lub słoiczki zdecydowanie są za drogie. Dla tych co nie zdążyli się jeszcze z kimchi poznać wyjaśniam że jest to koreańska kiszona kapusta pekińska. Produkt uzależnia, nie przeczę... trzeba się do niego przyzwyczaić, ale później trudno wyobrazić sobie że w lodówce nie stoi choćby mały słoik tej kiszonki. 
Nie jest to tradycyjne kimchi koreańskie, nie byłam tam i nie widziałam jak robi się go w tradycyjny sposób. Jestem osobą dość sporo pracującą, czasu spędzam w kuchni zdecydowanie za mało, cenię sobie zatem rozwiązania proste i szybkie. Dlatego tutaj skorzystałam z gotowej przyprawy, która okazała się tak dobra, że moje cukiniowe kimchi nie jest wiele gorsze od tego które możemy kupić w małych puszkach. Różni się natomiast głównym składnikiem. Zamiast kapusty pekińskiej u mnie jest nasza krajowa cukinia, którą mam z własnej działki. Pomysł na taką cukinię zaświtał mi podczas zakupów w jednym z marketów. Spotkałam tam kimchi z ogórków, kimchi z buraków i coś jeszcze było, ale nie pamiętam z czego. Nie lubię cukinii na słodko-mdło. Robię z niej często sos do makaronu z harrisą i pomidorami. Po prostu musi być na ostro. Kimchi się wpasowało. Zachęcam do przetestowania, zwłaszcza wielbicieli kiszonek i eksperymentów w kuchni. Dodatkową frajdę będziemy mieć jeśli cukinia będzie z własnej uprawy.

SKŁADNIKI:

- 3 średnie cukinie
- 4-5 ząbki czosnku
- 2 średnie cebule
-  3 niewielkie marchewki 
- 0,5 łyżeczki soli (dla mnie przyprawa jest mało słona)
- 2-3 łyżki przyprawy (używam tej ze zdjęcia poniżej, do kupienia w sklepach z żywnością azjatycką)
ilość jednak trzeba dopasować do własnego podniebienia, jest ostra.

Kroimy warzywa w cienkie plastry i mieszamy z solą i przyprawą. Odstawiamy na godzinę, aby sałatka puściła sok. Możemy spróbować, możemy dodać wtedy soli lub przyprawy jeśli nam za mało. Dlatego lepiej na początku dodać mniej przyprawy.
Gotową, razem z puszczonym sokiem pakujemy do niedużych słoiczków i do lodówki. U mnie to schodzi właściwie po kilku godzinach, ale powinno się odczekać 2 dni. Powinno....

SMACZNEGO :)


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz