poniedziałek, 2 grudnia 2019

Babeczki makowo - cytrynowe.


Mamy początek grudnia i coraz więcej w prasie i innych mediach przepisów na świąteczne potrawy. Jako że uwielbiam potrawy wigilijne chętnie w ten trend się włączę. Zwłaszcza, że w miniony weekend piekłam babeczki na szkolną imprezę do "plastyka" do którego uczęszcza córka. Właśnie że była to impreza mikołajkowa to zdecydowałam się na babeczki makowe, więc już zapachniało Świętami Bożego Narodzenia. Wg tradycyjnej symboliki, mak na stole wigilijnym przynosi bogactwo. Tak więc wśród potraw nie może braknąć maku, czy to makowiec, kluski z makiem czy inne rozwiązanie. I tu mam od dawna problem, makowca nie lubię, kluski z makiem lubię tylko ja, pozostało znaleźć inne rozwiązanie. Efektem przemyśleń i poszukiwań są babeczki makowo - cytrynowe. Mamy mak, więc tradycji stało się zadość, ze stołu znikają szybciej niż pierogi, a my możemy błysnąć swoim kunsztem cukierniczym. W dodatku babeczki szybko się piecze, są bardzo proste w produkcji i zawsze się znajdzie ktoś kto pomoże nam przy dekoracji, bo to fajna zabawa. Jedyny minus to ilość kalorii i fakt, że jedna zjedzona babeczka to za mało... Ręka sama sięga po następną. Przepis pod zdjęciem.


SKŁADNIKI:
Ilość ok 14 szt.
- 1 i 1/4 szklanki mąki tortowej
- 5 - 6 łyżek maku
- 1 i 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- szczypta soli
- 2 duże jajka lub 3 jeśli małe
- 3/4 szklanki cukru
1 i 1/2 łyżeczki ekstraktu cytrynowego (dr. oetker taki wypuścił lub aromat cytrynowy)
- skórka otarta z jednej cytryny
- 1/4 szklanki oleju
- 1/2 szklanki maślanki
- 1/4 szklanki wody gazowanej

Suche składniki: mąka, soda, proszek do pieczenia, mak i sól wsypujemy do jednej miski. Cukier, jajka, olej, maślanka, woda, aromat i skórka cytrynowa trafiają do drugiej. Dobrze mieszamy i łączymy zawartość obu misek i mieszamy tylko do połączenia wszystkich składników i utworzenia gładkiej masy. Nie wyrabiamy, bo babeczki będą zbyt zbite.  Wlewamy do foremek do wysokości 2/3 i wstawiamy do nagrzanego do 170 stopni  piekarnika. Pieczemy ok 15 minut. jednak najlepiej sprawdzić czy upieczone lekko naciskając. Jeśli ciasto sprężynuje, jest upieczone. Uwaga ode mnie, nigdy nie używam do pieczenia termoobiegu. Więc jeśli korzystacie, to należy pamiętać o dostosowaniu temperatury.

KREM CYTRYNOWY:
- 250 gram serka mascarpone
- 250 ml śmietany 36 %
- łyżka czubata mleka w proszku
- 1/2 galaretki cytrynowej rozpuszczonej w ok 75 ml wody
- sok z jednej cytryny
- łyżeczka ekstraktu cytrynowego
- 3 łyżki cukry pudru

Serek ucieramy z cukrem i śmietaną, pod koniec dodajemy mleko w proszku. Galaretkę dobrze rozpuścić wcześniej aby zdążyła wystygnąć, przed dodaniem do masy. Do galaretki dodajemy sok z cytryny i ekstrakt waniliowy. Razem wszystko (zimne, ale płynne) wlewamy powoli do kremu i dokładnie mieszamy, do pożądanej konsystencji. Następnie do szprycy i nakładamy na babeczki. Ozdabiamy wg własnego uznania. U mnie to mak i gwiazdeczki. Schładzamy i gotowe:
SMACZNEGO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz