Jednym z moich kuchennych niezbędników jest HARISSA pikantna przyprawa rodem z Bliskiego Wschodu. Pikantna i aromatyczna, właściwie wystarczy tylko dodatek soli i danie mamy przyprawione. Harissa pasuje do wszystkiego co nie jest słodkie, do warzyw, do mięsa, do nabiału i makaronu. Po prostu muszę mieć w kuchni harissę i kropka. Osobiście kupuję w formie sypkiej, jeśli chce pastę, dodaję oleju lub kefiru.
Jedno z dań do którego ją zwykle wykorzystuję i to w sporej ilości są koreczki z boczku wędzonego i piersi kurczaka. Typowo imprezowa przekąska, ale zdarzało mi się robić to na obiad, a także na wyjazdy, jako prowiant na zimno. Dwa składniki i przyprawy. Szybko i sprawnie. Wiem, nie jest dietetycznie, ale dzięki boczkowi mięso kurczaka jest soczyste i bardzo, bardzo pachnące wędzonką.
SKŁADNIKI:
- pierś z kurczaka - z jednej wychodzi 8-10 kawałków
- wędzony boczek, parzony - na każdy koreczek jeden plaster boczku
- harrisa
- gorczyca biała mielona
- czosnek granulowany
pieprz czarny, grubo mielony
- korzeń lubczyka mielony
- kurkuma
- suszona natka pietruszki
- czosnek świeży - trzemy lub drobno siekamy
- sos sojowy jasny
- olej
Z proporcjami przypraw mam o tyle problem, że robię to na wyczucie, czosnek i harissę zawsze dam w większych ilościach, lubię ostro i czosnkowo. Trzeba uważać z korzeniem lubczyku i gorczycą bo potrafią zdominować smak potrawy. Do koreczków nie używam soli. Boczek jest słony i sos sojowy, więc co za dużo to niezdrowo.
Pokrojone mięso przekładamy do naczynia, dodajemy wszystkie przyprawy, dokładnie mieszamy i na noc do lodówki. Rano owijamy każdy kawałek boczkiem, przekłuwamy wykałaczką i do nagrzanego do 180 st. piekarnika na jakieś 15 - 20 minut. Dobrze po jakiś 10 minutach obrócić koreczki, aby przypiekły się też z drugiej strony. Do pieczenia nie używam termoobiegu.
SMACZNEGO :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz